 Równocześnie (już od piątku) trwał kurs na młodszego instruktora żeglarstwa, więc Trener prawie całe dnie był pod żaglami. Tymczasem na jeziorze widać budzące się do życia kluby - Tramp rozpoczął kurs żeglarski, a pierwszą łódkę (Carinę), którą zrzucił na wodę, od razu nam wypożyczył - za co bardzo dziękujemy. Ale zaraz potem widziałam, że kolejna łódka była na wodzie i to od razu pod żaglami. Zefir użyczył naszym kursantom ogromnych wioseł do Trenera, żeby rozwijali też mięśnie, nie tylko umysły. Na Hutniku też szykuje się kurs. A na plaży, aż trudno uwierzyć, gromadki roznegliżowanych smażących się już plackiem lub brodzących po wodzie ludzi spragnionych słońca.
Zatem weekend był fantastyczny - dodam, że grillowe smakołyki mają ogromny wpływ na te słowa - a więc za tydzień powtórka z rozrywki.
|